Łączna liczba wyświetleń

sobota, 1 września 2012

Zużycie

Witam! ;)

Dziś chciałabym Was zaprosić na mini recenzję kosmetyków, zużytych przeze mnie w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Jak zawsze będą to głównie kosmetyki do pielęgnacji. 

1. Biedronkowe chusteczki do demakijażu Be beauty z wyciągiem ze zbóż.

Powiem tak: szału nie było. Do oczyszczenia twarzy po całym dniu były całkiem w porządku. Zmywały ten cały kurz, który się nazbierał, ale niestety nie radziły sobie z makijażem. W dodatku bardzo szybko wysychały. Plusem oczywiście jest ich dostepność oraz  cena (ok 4zł za opakowanie 25 sztuk). Ja niestety więcej po nie nie sięgne. Zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu wersja oliwkowa, którą testowałam jakiś rok temu. Na dzień dzisiejszy najczęściej sięgam po chusteczki dostępne na terenie UK w tak zwanych funciakach. ;)



2. Żele po prysznic Nivea

Nie jestem osobą wymagającą cudów od żeli pod prysznic.  Mają jedynie myć moje ciało i nie przesuszać mojej skóry. Cena tych z Nivea to około 1 funta, więc są stosunkowo tanie. Pojemność to 250 ml. Co do konstystencji, to osobiście bardziej lubię ten z serii Happy Time, ponieważ jest kremowy oraz delikatnie nawilża naszą skórę. W wyborze żeli przeważnie kieruję się zapachem. Oba bardzo ładnie pachniały, jednak Sensitive Balance był zbyt intensywny. Nie lubię czuć przez kilka godzin zapachu rumianku na mojej skórze. Conajmniej jakbym kąpała się w ziółkach ;)




3. Żel pod prysznic Palmolive 

Żele to chyba najczęściej zużywane przeze mnie kosmetyki. Ten wyjątkowo ładnie pachniał. Zapach utrzymywał się bardzo długo na skórze. Kupiłam takie dwa w cenie 1 funta w promocji.  Jest wydajny i sprawdza się w swojej roli. Myślę, że kiedyś znów po niego sięgnę. 





4. Płyn micelarny Bourjois

Długo zastanawiałam sie nad kupnem tego płynu, ponieważ slyszałam o nim wiele dobrego jak i złego. Postanowiłam jednak sama spróbować, gdyż cena wcale nie jest taka straszna (ok 13 zł za 250 ml). Moim zdaniem płyn spisuje sie bardzo dobrze. Nie podrażnia, nie przesusza cery, jest bezzapachowy. Z moim makijażem radził sobie bardzo dobrze. Nie wiem jaki będzie dla kosmetyków wodoodpornych, ponieważ takowych nie używam. Minusem jak dla mnie jest butelka, a konkretnie za duży otwór, który powoduje, że używam więcej produktu, niż bym chciała i po prostu się marnuje. Niestety nie jest wydajny. Cena jest bardzo przyzwoita. Z czystym sercem mogę polecić osobom, które nie stosują super mocnego makijażu. Moim zdaniem jest to tańszy odpowiednik słynnej Biodermy, którą aktualnie używam. Na pewno sięgnę po niego ponownie. 


 


5. Balsam do ust Tisane

Podejrzewam, że ten produkt zna każdy. Niby mały i nie pozorny, ale działa cuda. Kosztuje około 7 zł za 4,7 g, ale jest bardzo wydajny. Swój balsam zakupilam w aptece i starczył mi praktycznie na rok codziennego używania na noc. Zdziałał cuda i jak tylko znów będę w Polsce to napewno go kupię! Serdecznie polecam








A czy Wy używałyście którykolwiek z wymienionych przeze mnie produktów? Jeśli tak chętnie posłucham Waszej opinii.
Pozdrawiam
Katie
Xxx






poniedziałek, 11 czerwca 2012

No7 MOJO 230

Witam kochani,
Dziś chciałabym Wam pokazać przepiękny pomarańczowy lakier do paznokci - idealny na lato :)
Jest to lakier z serii  No7 Stay Perfect w kolorze Mojo 230.
Może najpierw pokażę Wam jak wyglada:


Zdjęcie zrobione w świetle dziennym, pod samym oknem :) Jednak mieszkanie na poddaszu ma okropne wady, jeśli chodzi o światło.. ;/ Lakier moim zdaniem ma bardzo ładny kolor. Ma w sobie malutkie złote drobinki, czego ogólnie nie lubię w lakierach, ale jednak w tym nie przeszkadza mi to wcale :) Taki odcień uzyskałam aplikując 2 warstwy lakieru. Niestety jeszczę troche widać prześwity. 
Czas wysychania porównywalny do przeciętnych drogeryjnych lakierów. Nie barwi płytki paznokcia co jest jego dużym plusem. 
Opakowanie - bardzo ładna szklana buteleczka. Moje zdanie jest takie, że gdy lakier będzie się kończył nie będzie zbyt poręczna bo jest bardzo wysoka.
Trwałość - około 3-4 dni, nie jest źle :) 
Z racji tego, że od roku mieszkam w UK zakupiłam go w sieci Boots. Cena regularna wynosi 7 funtów, więc to trochę dużo jak na lakier do paznokci. Osobiście byłam w posiadaniu kilku voucherów o wartości 5 funtów na zakupy produktów firmy No7, dlatego za 2 funty skusiłam się na ten lakier. 
Podsumowując - całkiem przyzwoity lakier, ale w regularnej cenie nie zakupiłabym go. 

A czy Wy kiedykolwiek byłyście w posiadaniu produktów tej firmy? Co o nich sądzicie?

Pozdrawiam
Katie 
Xxx

sobota, 27 sierpnia 2011

Zakupy sierpniowe

Hej Kochani! :)

Bardzo przepraszam, że moje posty ostatnimi czasy prawie się nie pojawiają, ale życie w nowym miejscu wcale nie jest takie proste jak myślałam. Jeszcze nie do końca się zaklimatyzowałam.. Z racji tego, że jak narazie jestem w Anglii, odwiedziłam kilka sklepów. Oto moje zdobycze:

 Szampony w kostkach: Seanik i Godiva,  oraz odżywka do włosów American Cream


Przechodząc przez pasaż handlowy, zobaczyłam sklep Lush'a i musiałam tam wejść :) Mój chłopak miał niezły ubaw ze mnie :D Godiva kosztowała mnie 5 funtów, Seanik 6, a odżywka 13,50.  Puszkę na szampon dostałam gratis ;)

 Coś dla paznokci ;) 
Mianowicie zestaw do french manicure Sally Hanson, zmywacz do paznokci Sally Hanson, oraz Top Coat Rimmel





Zestaw do frencza już wypróbowałam,  posiada również paski, które ułatwiają perfekcyjne wykonanie. Top Coat bardzo szybko wysycha, więc to duży plus. Ma szeroką szczoteczkę, wg mnie bardzo dobrze się go aplikuje. Cena zestawu to 5 funtów, top coat ok.3, zmywacz ok 1,50.


 Jak każda kobieta, kocham promocje :) 
W tzw. "funciaku" znalazłam kilka fajnych produktów ;)


Żele pod prysznic w cenie 1 funt każdy, oraz chusteczki do demakijażu o ślicznym zapachu, 2 paczki za 1 funta :D


Moje ukochane dezodoranty Dove, zakupione w Tesco w cenie 2 za 5 funtów. 

Buszując po Tesco zakupiłam również szampon i odżywkę, które używałam w Polsce, czyli L'oreal Paris Elvive, oraz lakier do włosów o super mocnym utrwaleniu ;)
  
Za wszystkie 3 produkty zapłaciłam ok 9 funtów.


Odwiedzilam również Boots'a. ;) A tam znalazłam sprey termoochronny przed prostowaniem Tonny & Guy w cenie 2 za 6 funtów, oraz odżywka do włosów kręconych z tej samej firmy w cenie ok 2 funtów. Przechodząc dalej znalazłam półkę z suchymi szamponami, postanowiłam, że spróbuję. Zakupiłam Batiste 50ml za 1 funta :)


Szperając w Boots'ie znalazłam rzecz, o której marzyłam już długi czas. Mianowicie szczotka Tangle Teezer :D


Zapłaciłam za nią 10,20 funta, czyli dość sporo, ale wierzcie mi na słowo, że jest warta swojej ceny :D


Oczywiście sklepy z ciuchami też odwiedziłam, jednak w moim mieście nie ma dużego wyboru. Nie mogę się doczekać kiedy pojadę do Londynu :D
W każdym razie, w jednym ze sklepów upatrzyłam sobie śliczny wisiorek i pierścionek. Nie byłam przekonana, czy warto wydać na nie aż 12 funtów, ale mój chłopak wyprowadził mnie z błędu i kupił je dla mnie :)*


Prawda, że śliczne?? 


Tutaj frencz wykonany zestawem Sally Hanson, jednak nigdy wcześniej tego nie robiłam, i nie jestem zadowolona z efektu. Na dodatek moje paznokcie są przebarwione od zielonego lakieru i nie zbyt dobrze to wygląda.. 


Na koniec pokażę Wam rozjaśniacz do włosów, gdyż chciałam sobie rozjaśnić końcówki.  Zapłaciłam za niego 5 funtów. 


 A efekt wygląda tak:


Co o tym sądzicie?? 
Pozdrawiam gorąco!! :)*

czwartek, 11 sierpnia 2011

Mikrodermabrazja diamentowa

Witam :)

Na wstępie przepraszam, ale moja obietnica dodawania postów co tydzień niestety nie jest do spełnienia.. Mieszkam od kilku dni w Wielkiej Brytanii, jestem na etapie szukania pracy tutaj i najzwyczajniej w świecie brakuje mi czasu. Jednak będę się starać dodawać coś nowego w wolnej chwili :)

Dziś chciałam Wam napisać coś na temat zabiegu jakim jest mikrodermabrazja diamentowa.
Tak się składa, że korzystałam z tego zabiegu kilka miesięcy i gdyby nie mój wyjazd, korzystałabym z niego dalej. Oto co znalazłam w internecie na ten temat:

Mikrodermabrazja jest metodą mechanicznego złuszczania naskórka warstwa po warstwie. Polega na usunięciu-ścieraniu warstw naskórka za pomocą specjalnego urządzenia wyposażonego w głowice ścierające, pokryte kryształkami naturalnego diamentu. Dzięki umiarkowanemu usuwaniu górnych warstw naskórka w jego warstwie podstawnej dochodzi do zintensyfikowanego tworzenia się nowych, pełnowartościowych komórek. Wędrują one do góry zastępując komórki uszkodzone. Złuszczanie następuje stopniowo. Dlatego nie ma niebezpieczeństwa zbyt głębokiego lub nierównomiernego złuszczania ani powstania blizn. Aparat wykorzystuje najnowocześniejszą technologię spełniającą wszystkie wymagane normy europejskie w spektakularny sposób poprawiając funkcjonowanie skóry. Kontrolowana Mikrodermabrazja jest nowoczesną techniką, która za pomocą łagodnego peelingu pomaga uporać się ze specyficznymi problemami skórnymi. Mówimy tu o kontrolowanej mikrodermabrazji, ponieważ intensywność zabiegu (głębokość złuszczania) jest dobierana indywidualnie dla pacjenta. Mikrodermabrazja diamentowa jest zabiegiem bezpiecznym, nieinwazyjnym, bezbolesnym i nie powodującym uczuleń jak w przypadku innych metod peelingu. To zabieg skutecznie regenerujący i odmładzający skórę.

Kuracja obejmuje od 6 do 10 zabiegów przeprowadzanych w odstępie 1 do 4 tygodni. Można ją również wykonywać jednorazowo.

Mikrodermabrazja - Zalety:
  • bezpieczna kontrolowana głębokość ścierania
  • pobudzenie produkcji kolagenu i elastyny
  • nie ma ograniczeń wiekowych
  • zabieg jest bezbolesny
  • możliwość częstego powtarzania
  • alternatywa dla osób nietolerujących peelingu chemicznego
  • likwidacja drobnych zmarszczek, uszkodzeń, zanieczyszczeń
  • odnowa komórkowa
  • generalna regeneracja skóry
  • eliminacja nadmiernego rogowacenia, suchości i uszkodzeń posłonecznych
  • przyspieszenie krążenia krwi i limfy
  • zwiększenie absorbcji kosmetyków – odżywienie i nawilżenie skóry
  • wzmocnienie zdolności obronnych skóry
Mikrodermabrazja diamentowa - Wskazania:
  • trądzik pospolity (grudkowy, zaskórnikowy)
  • blizny potrądzikowe
  • łojotok
  • rozszerzone pory
  • zaskórniki, prosaki
  • blizny
  • przebarwienia i odbarwienia
  • uszkodzenia posłoneczne
  • szorstki, zrogowaciały naskórek
  • rozstępy
  • cellulit
  • wiotkość skóry
  • rogowacenie okołomieszkowe

Moje spostrzeżenia:

 Pobudzenie produkcji kolagenu i elastyny - jak najbardziej tak! Skóra na moich przedramionach jest bardziej napięta, jędrna i oczywiście gładsza.  Napewno nie powiedziałabym, że zabieg jest całkiem bezbolesny. Były momenty, że bolało dość mocno, jednak nie jest to zbyt intensywny ból. Uroda wymaga poświęceń ;)) Mikrodermabrazji nie można powtarzać zbyt często, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Ja chodziłam do salonu co 10 dni. Nie zgadzam się z tym, że kuracja powinna obejmować od 6 do 10 zabiegów. Powinna obejmować, tyle ile trzeba.  Mikrodermabrazja spowodowała, że moja skóra jest bardziej odżywiona, gdyż po takim zabiegu, "chłonie" kosmetyki, osłabiła również mieszki włosowe, z czego się cieszę, bo nie są już tak widoczne :) Zrogowaciały naskórek został usunięty. W salonie, do którego chodziłam skóra przed rozpoczęciem zabiegu było odpowiednio zdezynfekowana. Następnie przez ok 30 minut trwał cały proces. Działanie aparatu polega na przyssaniu, masowaniu i ścieraniu skóry diamentem. Jest kilka wielkości głowic, odpowiednich do naszej skóry. Po zabiegu miałam nakładany kwas np. 25-35 % AHA, który pozostawał na mojej skórze przez ok 15-20 minut. Potem kwas zmywano i nakładano maskę odżywczo - kojącą. Całość trwała ok godzinę. Po pierwszych dwóch zabiegach miałam uczucie świądu i szczypania przyn nakładaniu kwasu, jednak efekt szybko mijał.   Zabieg miałam wykonywany na całych rękach i ramionach, gdyż cierpiałam na atopowe zapalenie skóry. Efekt jest niesamowity. Niestety nie jestem w stanie pokazać Wam efektu przed i po, gdyż nie posiadam takich zdjęć. Musicie jednak uwierzyć mi na słowo, że warto :) Szukając w internecie, znalazłam, że zabieg ten mieści się w granicach od 85 do 250 zł, także widzicie, że cena jest spora. Osobiście płaciłam 90 zł za każdy zabieg. Mikrodermabrazję trzeba systematycznie powtarzać, gdyż jeden zabieg nic nie da. Jest całkowicie bezpieczna, nie powoduje żadnych blizn, ani uczuleń. Niestety, żeby uzyskać pożądany efekt, trzeba wydać sporo pieniążków. Ja nie uważam, żebym zmarnowała pieniądze, moja skóra wygląda znacznie zdrowiej, z czego jestem bardzo zadowolona. Należy pamiętać, aby efekt jędrnej, odżywionej skóry się utrzymał, powinno się pić przynajmniej 1,5 litra wody dziennie, aby nawodnić skórę od środka.  Polecam zabieg mikrodermabrazji wszystkim, którzy mają problemy skórne :)

A czy Wy korzystaliście z tego zabiegu? Macie zdanie na ten temat? 
Pozdrawiam gorąco ;)*

niedziela, 31 lipca 2011

Lipcowy projekt denko

Hej;)
W tym miesiącu dość dużo produktów wykończyłam do ostatniego tchnienia ;))
Oto one:

1. Żel pod prysznic Rexona 


Niedrogi, odświeżający.. moim zdaniem dobry produkt ;) ja od żeli wiele nie wymagam.. :)


2. Antycellulitowy stopniowo brązujący balsam do ciała z drobinkami złota firmy Eveline 


Bardzo przyjemny balsam w niskiej cenie :) Jednak na chwilę obecną nie kupuję żadnego balsamu bo mam ich w nadmiarze ;))


3. Antyperspirant Rexona


Długie działanie, niska cena, przyjemny zapach, nie brudzi ubrań.. polecam :)


4. Krem Biokur na wypryski



Nie mam pojęcia skąd ten produkt znalazł się w mojej łazience.. Z racji tego, że skończył mi się mój krem na noc zaczęłam używać tego. Jest to mieszanka z przetacznika dla skóry mającej skłonności do zanieczyszczeń. Jak podaje producent, krem nadaje się jako baza pod makijaż. Absolutnie nie! Po jego użyciu niesamowicie świeciła mi się twarz, dlatego używałam go na noc. Ma leistą konsystencję, dlatego trzeba było uważać przy jego aplikacji. Wchłaniał się po dłuższej chwili, bielił twarz i miał niezbyt przyjemny zapach. Jednak działa.. Moja cera jest po jego zastosowaniu w dużo lepszej kondycji ;))


5. Serum na zniszczone końcówki firmy AVON


Każdy chyba zna ten produkt.. Jest bardzo dobry. Ładnie pachnie, poręczne opakowanie z pompką i fenomenalne działania za dość niską cenę.. Jednak chciałabym przetestować inne produkty do włosów.. W przyszłości na pewno wrócę do tego serum. 


6. Krem do rąk AVON


Zakupiłam tylko dlatego, że był w promocji. Nie jestem zadowolona. Niby krem jest ok, ma przyjemny zapach i jest tani ale jednak nie urzekł mnie. Za taką cenę można dostać o wiele lepsze kremy. Nie kupię go ponownie.


7. Żel do mycia twarzy AVON


Używałam go, bo był w jakimś zestawie. Znając siebie na pewno nie kupiłabym go osobno, ale to byłby mój błąd. Bardzo dobry produkt, myje i odświeża twarz, ma miły zapach. Cera jest po nim bardzo promienna. Żel tani i bardzo wydajny. Z czystym sumieniem polecam.

Czy ktoś z Was używał wymienionych przeze mnie produktów?
Co o nich sądzicie?
Pozdrawiam :)*