Witam! ;)
Dziś chciałabym Was zaprosić na mini recenzję kosmetyków, zużytych przeze mnie w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Jak zawsze będą to głównie kosmetyki do pielęgnacji.
1. Biedronkowe chusteczki do demakijażu Be beauty z wyciągiem ze zbóż.
Powiem tak: szału nie było. Do oczyszczenia twarzy po całym dniu były całkiem w porządku. Zmywały ten cały kurz, który się nazbierał, ale niestety nie radziły sobie z makijażem. W dodatku bardzo szybko wysychały. Plusem oczywiście jest ich dostepność oraz cena (ok 4zł za opakowanie 25 sztuk). Ja niestety więcej po nie nie sięgne. Zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu wersja oliwkowa, którą testowałam jakiś rok temu. Na dzień dzisiejszy najczęściej sięgam po chusteczki dostępne na terenie UK w tak zwanych funciakach. ;)
2. Żele po prysznic Nivea
Nie jestem osobą wymagającą cudów od żeli pod prysznic. Mają jedynie myć moje ciało i nie przesuszać mojej skóry. Cena tych z Nivea to około 1 funta, więc są stosunkowo tanie. Pojemność to 250 ml. Co do konstystencji, to osobiście bardziej lubię ten z serii Happy Time, ponieważ jest kremowy oraz delikatnie nawilża naszą skórę. W wyborze żeli przeważnie kieruję się zapachem. Oba bardzo ładnie pachniały, jednak Sensitive Balance był zbyt intensywny. Nie lubię czuć przez kilka godzin zapachu rumianku na mojej skórze. Conajmniej jakbym kąpała się w ziółkach ;)
3. Żel pod prysznic Palmolive
Żele to chyba najczęściej zużywane przeze mnie kosmetyki. Ten wyjątkowo ładnie pachniał. Zapach utrzymywał się bardzo długo na skórze. Kupiłam takie dwa w cenie 1 funta w promocji. Jest wydajny i sprawdza się w swojej roli. Myślę, że kiedyś znów po niego sięgnę.
4. Płyn micelarny Bourjois
Długo zastanawiałam sie nad kupnem tego płynu, ponieważ slyszałam o nim wiele dobrego jak i złego. Postanowiłam jednak sama spróbować, gdyż cena wcale nie jest taka straszna (ok 13 zł za 250 ml). Moim zdaniem płyn spisuje sie bardzo dobrze. Nie podrażnia, nie przesusza cery, jest bezzapachowy. Z moim makijażem radził sobie bardzo dobrze. Nie wiem jaki będzie dla kosmetyków wodoodpornych, ponieważ takowych nie używam. Minusem jak dla mnie jest butelka, a konkretnie za duży otwór, który powoduje, że używam więcej produktu, niż bym chciała i po prostu się marnuje. Niestety nie jest wydajny. Cena jest bardzo przyzwoita. Z czystym sercem mogę polecić osobom, które nie stosują super mocnego makijażu. Moim zdaniem jest to tańszy odpowiednik słynnej Biodermy, którą aktualnie używam. Na pewno sięgnę po niego ponownie.
5. Balsam do ust Tisane
Podejrzewam, że ten produkt zna każdy. Niby mały i nie pozorny, ale działa cuda. Kosztuje około 7 zł za 4,7 g, ale jest bardzo wydajny. Swój balsam zakupilam w aptece i starczył mi praktycznie na rok codziennego używania na noc. Zdziałał cuda i jak tylko znów będę w Polsce to napewno go kupię! Serdecznie polecam
A czy Wy używałyście którykolwiek z wymienionych przeze mnie produktów? Jeśli tak chętnie posłucham Waszej opinii.
Pozdrawiam
Katie
Xxx